O tej porze roku większość wędkarzy ugania się za szczupakami, okoniami lub sandaczami. Jednak jest taka ryba, która potrafi dostarczyć niezapomnianych emocji podczas połowów - mianowicie kleń. Spróbujmy ich poszukać w dopływach większych rzek, takich jak Wisłok, Wisłoka, Ropa. W tych rzekach nie złowimy klenia imponujących rozmiarów, ale ilość poławianych ryb zrekompensuje nam ich wielkość. Końcem września przy ustabilizowanej, słonecznej pogodzie klenie jeszcze zajmują swoje typowe stanowiska letnie - w wartkim nurcie. Jednak obniżenie temperatury wody zmusza ich do szukania pokarmu w miejscach ze spowolnionym nurtem, w zakolach pod nawisami drzew. I tam ich szukajmy. W takich miejscach gromadzi się tegoroczny narybek, z drzew spadają smaczne kąski, czyli owady. Kleń nie musi wiele się natrudzić, aby dobrze się najeść. Osobiście stosuję sprawdzoną od wielu lat technikę ich połowu. Zakładam spodniobuty z pianki neoprenowej i brodząc środkiem rzeki obławiam co ciekawsze miejsca. Stosuję szybkie wędzisko o długości maksymalnie 270 cm, cienkiej żyłki o średnicy 0,16 lub 0,14 mm i kilku sprawdzonych woblerków długości do 4 cm. Schodząc powoli w dół rzeki mogę obłowić oba jej brzegi. Rzuty muszą być bardzo precyzyjne - woblerek musi wpaść do wody kilka cm od brzegu. Przecież tam jest najwięcej drobnicy. Tuż po wpadnięciu do wody następuje branie, a jeżeli nie ma, to staram się jeszcze przez pewien czas prowadzić przynętę powolutku po łuku, jednak nie za długo. Raz: szkoda czasu, bo dzień coraz krótszy, dwa: ze względu na znikomą ilość brań ze środka rzeki. To jest dość szybkościowe łowienie. Pamiętajmy o bardzo ostrych kotwicach, no i najlepiej, jeśli są dwie. Z reguły kleń zaczepia się za tą przednią. Co do kolorystyki woblerów - perłowe z niebieskim grzbietem , malowane na pstrążka i zielone w różnych odcieniach. Ten zestaw raczej mnie nie zawodzi. Pamiętajmy także, aby podczas brodzenia nie robić zbyt dużej falki na wodzie - dlatego schodzimy w dół rzeki. Przy „trafieniu” z przynętą, podczas kilku godzin wędkowania 20- 30 kleni o wielkości trzydziestu kilku centymetrów przetestuje nasz zestaw spinningowy. Nie zapominajmy o ich wypuszczeniu, są niezbyt smaczne a następnym razem będą o wiele trudniejsze do złowienia. A o to przecież w wędkarstwie chodzi. Siata pełna klenia przyniesiona do domu? Nic ciekawego!